POLSKI    ENGLISH   

Internetowy Serwis Filozoficzny

przy Instytucie Filozofii    Uniwersytetu JagielloÅ„skiego

|  Forum |  Literatura |  Linki |  AktualnoÅ›ci
 


 

W odpowiedzi Panu M. Pieniążkowi

Ryszard Sarkowicz

Szanowny Panie Doktorze,

nie do koÅ„ca zgodziÅ‚bym siÄ™ z Pana tezÄ™ – o ile jÄ… poprawnie odczytaÅ‚em - że regulacje rzÄ…dzÄ…ce zachowaniami lekarzy winny być zawarte z jednej strony w aktach prawnych tworzÄ…cych „pragmatykÄ™ zawodowÄ…” (czyli ustawy o zachowaniu lekarzy), a z drugiej strony w pozaprawnych zbiorach zasad etyczno-zawodowych, nie majÄ…cych nic wspólnego z prawem. I rzecz nie w tym, iż kwestionujÄ™ przydatność którejkolwiek z obu wyżej wspomnianych typów regulacji zachowaÅ„. W istocie, bowiem obie sÄ… potrzebne. Natomiast w moim przekonaniu nie powinniÅ›my tych regulacji ujmować w takim dwubiegunowym schemacie: z jednej strony pragmatyka zawodowa (ustawy „lekarskie”), a z drugiej „Kodeksy” etyczne (zbiory zasad moralnych). A poÅ›rodku nic. SÄ…dzÄ™, bowiem, że w nowoczesnym spoÅ‚eczeÅ„stwie ostre przeciwstawienie porzÄ…dku prawnego – innym porzÄ…dkom normatywnym w coraz wiÄ™kszym stopniu traci na aktualnoÅ›ci. I to nie dlatego, że te ostatnie sÄ… coraz częściej wypierane lub zastÄ™powane przez porzÄ…dek prawny (i wÅ‚aÅ›ciwÄ… mu legislacje „twardÄ…”). Ta dwubiegunowość traci na znaczeniu, gdyż obserwowana w życiu spoÅ‚ecznym tendencja do jurydyzacji coraz wiÄ™kszych obszarów życia stanowi dla prawa swoistÄ… puÅ‚apkÄ™. Bowiem prawo zmierzajÄ…c do uporzÄ…dkowania coraz to gÅ‚Ä™biej, coraz szerzej i coraz to nowych dziedzin życia same musi siÄ™ zmieniać i przeksztaÅ‚cać: z prawa „twardego” (wÅ‚aÅ›ciwego klasycznemu jego rozumieniu) w „prawo miÄ™kkie” – które nabiera cech charakterystycznych innym porzÄ…dkom normatywnym (moralnemu, obyczajowemu, religijnemu). Takie miÄ™kkie prawo ma charakter „rozmyty”: wystÄ™pujÄ… w nim zarówno elementy i wÅ‚aÅ›ciwoÅ›ci charakterystyczne klasycznej „twardej” legislacji, jak też elementy przejÄ™te z innych systemów/porzÄ…dków normatywnych moralnego, obyczajowego czy religijnego.

Podzielam natomiast w pełni Pana niechęć do określania mianem kodeksów tego, co tworzą korporacje zawodowe. Z pewnością nie są to bowiem kodeksy w rozumieniu prawniczym. Określanie zbioru zasad o bliżej nieokreślonym charakterze normatywnym mianem kodeksu jest mylące i wprowadza niepotrzebne zamieszanie.

I jeszcze jedna uwaga. Uważam, że wysuwając na plan pierwszy etyki zawodowe lekarzy, prawników czy biznesmenów (rzeczywiście niezwykle ważnych, gdyż dotyczących wartości niezwykle cennych dla każdego z nas) często zaniedbujemy etyki innych zawodów, które w społeczeństwie mają ogromne znacznie. Dla przykładu etyka przedstawicieli mas-mediów, czy etyka nauczycieli. W obu przypadkach mamy do czynienia z wartościami o niezwykłej wadze: w pierwszym chodzi o prawdę i rzetelną informację; w drugim o wiedzę i mądrość. Dlatego nie jestem skory by pewnym etykom zawodowym nadawać szczególną rangę i znaczenie.


powrót
 
webmaster © jotka